niedziela, 4 marca 2012

Louis & Zayn. Część 1.

Jesteście z Kate na wakacjach u babci Karmen. Jesteście fankami zespołu One Direction, więc w waszych barażach nie zabrakło płyty i innych drobiazgów 1D.Jesteście w Liverpoo'rze ( nie wiem jak to się pisze xD).
Będziecie tam od lipca do 20 sierpnia Babcia Karmen wyszła na zakupy, a wy zaczęłyście się rozpakowywać.Włączyłyście płytę 1D. Zaczęłyście śpiewać i śmiać się.
- Jacie nie wierzę, że jesteśmy tak blisko Londynu i naszych mężów!
- Ja też <3! - zaczęłyście się śmiać i śpiewać jednocześnie.
- Jak ja ich kocham to nikt tego nie wie!
- Oj taaak !
Pierwsza na liście była piosenka WMYB. Zaczęłyście się wygłupiać i roić wiele innych rzeczy, których opisać się nie da.Bawiłyście się świetnie. Przerwał wam dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć.Gdy otwierałaś drzwi krzyczałaś do Kate, więc od razu nie zauważyłaś twarzy. Kiedy odwróciłaś głowę, nie wierzyłaś własnym oczom. W drzwiach ujrzałaś szeroko uśmiechającego się Louisa Tamilsona. Nie wiedziałaś czy śnisz czy twoja głowa płata Ci figle. Wydusiłaś z siebie tylko tyle:
- Lou...Louis!? Louis Tamilson!-Próbowałaś się opanować ale Ci to niezbyt wychodziło. W końcu dałaś radę.
- Mogę wiedzieć co robi w moim domu Louis Tamilson?
- Przechodziłem obok i usłyszałem całkiem ciekawe glosy. No i oczywiście piosenkę mojego zespołu.
- Ahh.. No tak. Tak sobie z Kate podśpiewujemy. A o tych głosach nawet nie wspominaj.
- Taa. Podśpiewujecie. Takie kity to wiesz.
- No właśnie nie wiem.
- Haha! No dobra nie ważne.
-NO to nie stójmy tak w progu. Zapraszam.
- Hej Karo!Kto to?- krzyczy Kate.
- Zaraz przyjdę  Katrin! Daj mi chwilkę!- odpowiadasz.
- Hej poczekasz chwilę? Muszę przygotować Kate, że zobaczy swojego idola na żywo.- mówiąc się to śmiejesz się.
- Pewnie. Tylko jak coś to nie przed nią obronisz no nie?
- Taa...! Pewnie !
- No idź bo zaraz tu wpadnie i się na mnie rzuci!
- Ok ok już idę.
Poszłaś do Kate. Opowiedziałaś jej wszystko, a ta Tobie oczywiście nie wierzyła i musiała go zobaczyć. Gdy weszła do kuchni, a Ty za nią ujrzałyś Lou jedzącego marchewki.
- Aaaaaa! nie wierzę! Tamilson! O kurde nie wierzę<3 !
- No to lepiej uwierz! Zaśmiał się i tak na spontanie ugryzł marchewkę, jak gdyby nic się nie stało.
Kate zaśmiała się i podbiegła do niego i przytuliła, także on zaśmiał się i odwzajemnił uścisk. Spojrzał na Ciebie, uśmiechnął się spoglądając Ci prosto w oczy. Odwzajemniłaś ten uśmiech mówiąc:
- Kate wystarczy Ci tych czułości bo będę zazdrosna!
- Przecież Ci go nie ukradnę!♥
Lou spojrzał na Ciebie pytająco, ale nic mu nie powiedziałaś.

No to mamy część pierwszą! Udało się jeszcze dzisiaj! Jej<3 Jestem tak strasznie podekscytowana, że sobie tego nawet nie wyobrażacie. Cieszę się jak małe dziecko, które dostało lizaka<3  A jeśli ktoś nie czytał o bohaterach tu macie link:  http://iwantyoujustnow.blogspot.com/2012/03/bohaterowie.html
Stylesowaa <3 ;*


2 komentarze:

  1. Nie ma to jak szok ! Ja bym bez zastanowienia na zgon zeszła :D Jestem z nich dumna, że wytrwały ;p
    Rozdział mi się meeega podoba i nie mogę doczekać się kolejnego ;]

    OdpowiedzUsuń