niedziela, 23 września 2012

Nie wszystko jest takie na jakie wygląda..Rozdział VI.

Hej ;) Z tej strony P.Styles ;) Mam dla Was nowy rozdział mojego opowiadania ;) Oto rozdział 6. Mam nadzieję, że się spodoba.. Dawno nie pisałam.. Jakieś 2 miesiące...Tak więc jeśli zawalę to proszę napisać to w komentarzu ;)) Bardzo mi zależy na Waszej opinii. ;)


+Jeśli już jesteś zostaw komentarz, albo wyraź swoją opinię na blogowym gadu (42477158) na którym będziesz również informowany o nowych postach.

+ Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne jeśli się pojawiły.:)

+ Każdy, nawet komentarz z jednym "fajny" bardzo się liczy.;)
+ Z góry dziękuję i zapraszam do czytania ;)) <3

 Stylesowaa ♥


       Z Lily spędziłam cały wieczór. Trochę się pośmiałyśmy i popłakałyśy. Teraz wiem, że Ona jest moją bratnią duszą. Gdybym jej nie spotkała, nie miałabym tutaj nikogo. Nikt nie prezkonałby mnie do tego, abym znowu zobazyła się z Harrym i pogodziła. Nie miałabym nikogo w trudnych chwilach. Znam ją niecałe 2 miesiące, a stała mi się tak bliską osobą. Może znowu popełniam ten sam bląd co w Polsce? Jestem zbyt ufna? Za szybko jej zaufałam? Nie, nie to nie prawda Lily nie jest taka. Ona nigdy by mnie nie zawiodła. A jeśli już to na pewno miałaby jakiś powód. I to nie zwykły. Taki bardzo ważny. Wracając do Harrego. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że znowu mogę z nim normalnie rozmawiać. Wiele znaczy dla mnie Jego obecnoaść w moim życiu. Każda rozmowa z Nim jest dla mnie wyjątkowa. Każda minuta z Nim spędzona wiele dla mnie znaczy. Jest po prostu WAŻNY. Jak nikt inny. Przyciąga do siebie jak magnes.


*Rano*

Wstałam z łóżka z wielką niechęcią. tak, uwielbiam spać. Ale jak mus to mus. Trzeba wstawać do pracy. Gdy byłam przy drzwiach do łazienki nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Serio? Teraz?! - po woli poczłapałam do biurka i odnalazałam telefon w stercie papierków po czekoladzie i cukierkach. Spojrzałam na wyświetlacz: "MAGGIE.;)" Maggie to moja szefowa. Odebrałąm.W słuchawce rozbrzmiał się dźwięk jej donośnego głosu:
- Grace dziś masz wolne. Jak wszyscy z resztą. Ja muszę dziś wyjechać do Menchesteru, mam tak kilka ważnych spraw do załatwienia. I nie miałby kto zająć się restauracją. Tak więc życzę miłego dnia.! Do zobaczenia jutro!
- Dziękuję i wzajemnie. ;) Do zobaczenia.
I rozłączyła się. Czyli mam dziś wolne tak? Czyli co by tu porobić.... WIEM! Idziemy spać! Tak Dobranoc.
Wstałam koło 13. Spało się niesamowicie. Zrobiłam sobie omleta na śniadanio/obiad. Postanowiłam, że zadzwonię do Lily.
- Hej Lil.! Masz dziś trochę wolnego czasu dla koleżanki?- zaśmiałam się melodyjnie.
- Tylko wieczorem, teraz siedzę w pracy. I nie za bardzo mogę się urwać.. Ale wieczorem Ci to Głupku wynagrodzę. Obiecuję.- przesłała buziaka przez słuchawkę.
- No ok. To dziś siedzę sama w domu oglądając romansidła. Przeżyję.
- Jak to w domu? Nie jesteś w pracy?
- Mam wolne. Szefowa zadzwoniła rano że gdzieś tam jedzie i wszyscy mają wolne.
- Też chcę.!
- Taa.. To do wieczora Lil.!KOcham mocno!
- Ja bardziej! Buziaki.! Ej ej! A może zadzwoń do Harrego?
- Nie mam jego numeru jakbyś chciała wiedzieć..
- A kurde zapomniałam.. no tak nie dałaś mu własnego. No to do wieczora!
- Paa.
Jej pomysł z telefonem do Harrego był dobry ale co mam zrobić jak nie mam jego numeru? Trudno. Przeżyję jeden dzień przed telewizorem oglądając głupie romansidła..
Już przyszykowałam się na seans filmowy, układałam na stoliku chipsy, colę, żelki, vódkę, czekoladę i parę drobnych słodyczy, czy paluszków. Gdy już wygodnie się rozsiadłam zadzwonił telefon. Wyświetliło się "NIEZNANY" Zdziwiona odebrałam.
- Halo?
- Tak? Kto mówi>?
- Nie poznajesz? Jak możesz no! - zaśmiał się
- Harry>? Jej nie poznałam!
- Dzwonię z pytaniem.
- A mogę wiedzieć jakim?
- Co dziś robisz?
- Właśnie zasiadłam do samotnego seasnu filmowego. A coś chciałeś? Zapytałam z nutką zadziorności w głosie.
- Chciałem się spotkać. Dawno się nie widzieliśmy.
- Harry to było wczoraj.
- No to są przecież wieki.!- Oboje się zaśmialiśmy.
- Jeśli tak bardzo chcesz się ze mną zobaczyć to możesz się dołączyć do seansu filmowego.
- Mam przyjść sam czy z chłopakami?
- Jak wolisz mi to obojętne.
- Wogóle się za mną nie stęskniłaś?- zapytał dość smutnym i przyciszonym głosem
- Harry bardzo tęsknię.! I lepiej przyjedź szybko, bo film się zaczyna!
- Przyjedź?! Czyli jednak chcesz żebym sam przyjechał.! O Yeah !
- Ty idioto! Pogadamy jak przyjedziesz!
- Zaraz będę! Daj mi 3 minuty!
- Przecież nie dojedziesz tu z drugiego końca miasta w 3 minuty!
- A kto powiedział, że jestem na drugim końcu miasta?
- Emm.. Dobra nie wnikam.. No to do zobaczenia.!
- Yhym.
ŻE KURWA SKĄD ON MIAŁ MÓJ NUMER!? Oj ja już sobie z nim pogadam! Dostanie mu się!
Nie minęły 2 minuty, a usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona szybok pobiegłam je otworzyć. Stał w nich nie kto inny tylko On. Zabójczo przystojny Harry, o którym marzy wiele nastolatek.
- No cześć piękna! - powiedział to z taką niesamowitą delikatnością. Ale na mnie to i tak nie działa. Nie po tym co przeszłam.
- Hej Idioto! - przytuliłam go na powitanie. On odwzajemnił uścisk.
- No to co? Szykuje się seans filmowy? Co za filmy?
- Nie szykjue się, tylko jest już gotowy. A filmy.. to romansidła.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Nie tylko nie romansidła! Proszę zlituj się nade mną! - Upadł na kolana i udawał, że płacze. Ja nie mogłam ustać ze śmiechu i upadłam na ziemię. On także zaczął się śmiać i razem leżeliśmy na ziemi śmiejąc się.
W tym momencie byłam szczęśliwa. Szczęśliwa, że mam takiego kolegę. Po jakiś 5 minutach śmiania się odezwałam się jako pierwsza:
- Ej brzuch mnie boli. Dość! Przestań no! Hahahahahahahahaha!- już nie mogłam, ale On robił mi na złość i śmiał się nadal.
- No weż przestań no! Hahahahahaha!
- Ale ja nie mogę! Chciałbym ale nie mogę! HAhahahahahaha! Po kolejnych 5 minutach ogarnęłam się i zapytałam:
- A tak wgl. co z czego my się śmiejemy? Przypomnisz?
- Em? Co? A sam nie wiem.
- Dobra dość. Idziemy oglądać te filmy czy nie?
- Ale tylko nie romansidła ok?
- Zobaczymy co da się zrobić.- Wstałam i poszłam do pokoju nie oglądając się, czy Harry idzie za mną. Rozsiadłam się tak jak poprzednio. Harry usiadł obok:
- To jaki to będzie flm?
- I, że Cię nie opuszczę.- Harry zrobił kwaśną minę.
- Jakiś problem panie Styles?- zapytałam z powagą
- Nie gdzie tam. Wszystko jest ok. Tylko jest taki jeden, malutki, maluteńki problemik....A mianowicie.. Nie lubię komedii romantycznych.
- No to masz problem panie Styles. Ja je uwielbiam, a "I, że Cię nie opuszczę" to moja ulubiona, na której się zawsze wzruszam, bo ukazuje prawdziwą miłośc. Nie tę, o której mowa jest w każdej innej komedii romantycznej, tylko o tej, która istnieje w świecie realnym.  Którą każdy z Nas może przeżyć. Jeśli Ci się nie chce tego oglądać. To nie wiem zajmij się czymś, albo nie wiem wyjdź. Bo ja nie mam zamiaru oglądać durnych horrorów lub sensacji, która powoduje u mnie mdłości i obrzydzienia zamiast strachu. Ja Cię tu nie trzymam.- On tylko patrzył ma mnie. Jak zaczarowany. NIe wiem o co mu chodziło, ale to było bardzo dziwne.
- Harry! Ocknij się!- klasnęłam w dłonie tak mocno, aż echo "poszło".
- Co? Jak? Że co?... Oł.. Sorka zamyśliłam się. Teraz ja coś powiem. Zamurowało mnie. To co powiedziałaś było taie prawdziwe... I chcę zobaczyć ten film. Nie tylko, że mnie zaciekawiłaś, ale też dlatego, że robię to dla Ciebie.
- Dla mnie>? Po co?
- Bo jeśli się przyjaźnimy to powinieniem wiedzieć jaki jest Twój ulubiony film. I znać go. Obejrzeć, go chociaż raz.
- Dobra... Teraz to mnie zamurowało.
- Hahah.!
- Nie śmiej się! - rzuciłam w nim chipsem.
- Osz Ty! Oberwiesz! A masz! - rzucił we mnie żelkiem
- Nie tylko nie żelki!
- A bo co mi zrobisz?!
- Oj nie chciał byś wiedzieć!
- Ale jednak chcę! Mów, bo znowu oberwiesz żelkiem!- zagroził powstrzymując się od śmiechu.
- Dobra poddaję się! Żelki ważniejsze! Hahahahha!- Podniosłam ręce do góry na znak, że się poddaję.
Po jakimś czasie w końcu zaczęliśmy oglądać film. Od czasu do czasu spoglądalismy na siebie i uśmiechaliśmy się do siebie.
W pewnym momencie rozpłakałam się. W tym samym momencie co zawsze. Ale teraz było inaczej. Bo był ze mną Harry. Gdy zobaczył łzy na moim policzku otarł je, mówiąc:
- Nie są tego warte Skarbie. Nie płacz.- Pocałował mnie w policzek i się uśmiechnął.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że jesteś. Teraz. W tym momencie. I za to, że Cię poznałam. Jesteś dla mnie bardzo ważny.
- Grace, Ty jesteś ważna dla mnie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nawet sobie sprawy nie zdajesz jak cierpiałem po tym incydencie 2 miesiące temu. A gdy dostałem od Ciebie wiadomość, że chcesz się spotkać i wszystko wyjaśnić.. Skakałem jak głupi. Chłopcy patrzeli na mnie jak na idiotę. Chcieli mnie do psychiatryka wywieźć. Teraz jestem tak cholernie szczęśliwy, że Cię mam znowu przy sobie. I chyba bym kolejny raz nie wytrzymał gdybym Cię stracił. I teraz obiecaj mi, że mnie nie zostawisz samego. Że zawsze będę mógł na Ciebie liczyć, że o każdej porze dnia i nocy mogę się z Tobą spotkać. Że będziemy przyjaciółmi. Na zawsze.... Na zawsze RAZEM. ?
- Obiecuję Harry.- W tym momencie na jego policzku pojawiła się łza. Starłam ją delikatnie opuszkami palców.
- Nie płacz. Nie warto.
- Ale to są łzy szczęścia.
Nie wiem jak to się stało, ale nasze twarze się do siebie zbliżyły... I usta się złączyły... Chyba oboje tego pragnęliśmy od dawna. Początek był delikatny, tylko muskanie ust. Po chwili przerodzil się on w namiętny i bardzo łapczywy pocałunek. W jednej chwili siedziałam już na nim "okrakiem", ręce miałam wplecione w jego ciemno brązowe włosy. Jedną ręką obejmował moją twarz, mając palce wplecione w moje włosy. Drugą trzył mnie za pośladek. Pragnęłam go, jak nigdy dotąd. W tym momencie nie myślałam o tym, czy to wpłynie jakoś na naszą znajomość. Po prostu chciałm go mieć w tej chwili na wyłączność. Żeby był tylko mój. We mnie. Moje ręce zjechaly od szyji do klatki piersiowej. Nie przestawaliśmy się całować. Nasze języki toczyły zawziętą walkę. Zaczęłam rozpinać Jego koszulę. Na moment przerwał naszą "wojnę" i zapytał:
- Na pewno tego chcesz? To nic nie zmieni między nami?
- Harry nie myślmy teraz o tym. Pragnę Cię już od dłuższego czasu. I mam nadzieję, że Ty mnie też. Tak więc nie zawracaj sobie głowy tym, czy to coś zmieni między nami. Bo tego nie wiem. Ale jeśli tak, to wierzę, że na lepsze. I Ty też w to uwierz.- Teraz ja wpiłam się w Jego malinowe usta, udowadniając mu, że jestem pewna tego co robię. Gdy już udało mi się do końca rozpiąć jego koszulę, On sciągnął mi moją bokerkę. Tak więc Ja siedziałam na nim tylko w szortach i staniku, a on w spodniach i z gołą klatą. Przyjrzałam się dokładnie Jego ciału. Tak był idealny. Uśmiechnęłam się mimowolnie. On zrobił pytającą minę:
- Uśmiecham się, bo wiem, że w tym momencie jesteś tylko MÓJ.
- A Ty moja.
- Dokładnie tak. A może już na zawsze?- Nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się i wpił ponownie w moje usta.....

wtorek, 18 września 2012

Ważne ;))

Hej ;)) Z tej strony Stylesowa.. Tak wiem może zapomniałyście kim jestem, bo dawno mnie tu nie było. Wiem, że zawiodłam niektóre osoby czytające Naszego bloga i bardzo, ale to BARDZO chcę Was przeprosić za to, że tu nie wchodziłam. Ale już Wam wszystko tłumaczę;))
A mianowicie miałam bardzo burzliwe i zajęte wakacje. Nie miałam nawet czasu dla niektórych znajomych, a co dopiero na komputer. Tak więc postaram się poprawić, choć nie obiecuję, bo nie wiem jak wyjdzie wszystko ze szkołą i moimi wyjazdami. Tak więc chcę Wam powiedzieć iż Stylesowa wróciła do pisania i bardzo, ale to BARDZO TĘSKNIŁA za Wami ♥!


P.S Mam pytanie związane z moim opowiadaniem.. Mam je kontynuować czy zacząć jakieś nowe? Chcecie znać dalszy ciąg historii Grace i Harrego, a także ich przyjaciół, czy już się Wam to znudziło i nie podobało i chcecie coś nowego? :D :D ;))))

Stylesowa<33333