Hej Wam.<3
Może się ucieszycie może nie, ale chyba napisałam nowy rozdział opowiadania..;)
Sama
się dziwię. Od razu mówię, że wiem że nie jest idealny... Ale to tylko
moja wina.. Nie pisałam już bardzo długo.. I teraz jeśli coś nie
wyjdzie..Przepraszam..;*
+ Jeśli już jesteś..Proszę zostaw po sobie ślad. To dla mnie bardzo ważne.;)
+ Każdy komentarz bardzo się dla mnie liczy..
+ Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które się tu pojawiły..;)
Z góry dziękuję i zapraszam do czytania!<3
****
Leżeliśmy wtuleni w siebie już chyba z godzinę. W totalnej ciszy. On delikatnie opuszkami palców muskał moją skórę na ramionach "jeżdżąc" w górę i w dół. Ja wpatrywałam się w Jego wspaniałe rysy twarzy i hipnotyzujące i jakże zniewalające oczy o odcieniu zieleni. Byłam teraz szczęśliwa. Jak nigdy przedtem. Postanowiłam się odezwać jako pierwsza.:
- Harry...-powiedziałam bardzo cicho. Nic nie odpowiedział, tylko spojrzał mi w oczy dając do zrozumienia, żebym kontynuowała.
- To było...Wspaniałe. Tak, zdecydowanie wspaniałe. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Jak nigdy.. Harry. Dajesz mi ogromne szczęście.. Którego wcześniej nie znałam. I zdecydowanie nie chcę tego stracić. Proszę obiecaj mi.. Obiecaj, że nasza znajomość nigdy się nie zakończy.. Że zawsze będziemy o sobie pamiętać. Zawsze będziemy te chwile wspominać z uśmiechem na twarzy...
- Obiecuję.- powiedział to patrząc mi prosto w oczy.
- Harry.. I jeszcze jedno chciałam żebyś wiedział...
- Słucham.- Nadal patrzył na mnie z zaciekawieniem i uczuciem.
- Kiedy spotkałam Cię po raz pierwszy, nawet
przez chwilę nie pomyślałam, że będziesz dla mnie tak cholernie ważny.
Patrząc na Ciebie nie wiedziałam, że to Twoją twarz będę widzieć, gdy
zamknę oczy. Że każda chwila spędzona z Tobą będzie należała do
najlepszych chwil spędzonych w moim życiu. A rozmawiając z Tobą, nie
wiedziałam, że Twój głos będzie moim ulubionym dźwiękiem... Wiem, że to może zniszczyć to co zbudowaliśmy od tych dwóch miesięcy...Ale po prostu chcę żebyś wiedział.. Że chyba Cię kocham...- Nic nie mówił tylko patrzył na mnie. Więc kontynuowałam.
- Nie chyba tylko na pewno. Zdecydowanie- Znowu minęła chwila, ale tym razem to On się pierwszy odezwał.
- Skąd wiesz, że mnie kochasz.?
- A skąd wiesz, że ja Cię w tym momencie dotykam? Hym?
- Eee.. Czuję to przecież...- uśmiechnął się delikatnie.
- No właśnie.. A ja czuję, że Cię kocham...- Odwróciłam wzrok na okno. Było pochmurno. Zanosiło się na deszcz. Przeszły mnie ciarki. Nie lubię deszczu. Nagle Harry delikatnie złapał moją brodę i odwrócił w swoją stronę. Spojrzał w oczy i powiedział:
- Prawdziwa miłość to nie związek idealny, bo
taki nie istnieje,ale pełen kłótni i godzenia, łez i uśmiechów. I mimo,
że jest ciężko i ma się dość, nie poddajesz się, bo wiesz że z Tą osobą
jesteś szczęśliwszy niż z kimkolwiek inny.- Przybliżył się do mnie i już chciałam Go pocałować gdy On zaczął mówić dalej:
- Grace... Ja też Cię kocham.- I nasze usta się złączyły. To był najwspanialszy moment w moim dotychczasowym życiu. Całowałam się z Nim już przecież.. Jednak ten pocałunek był wyjątkowy. Jedyny. Jedyny w swoim rodzaju. Gdy się ode mnie odsunął delikatnie i powoli zaczęłam otwierać oczy. Wtedy on zaczął mówić ponownie.:
- Kocham Cię jak nikogo innego na tym cholernym świecie. Wiem, że teraz możesz sobie myśleć, że mógłbym powiedzieć tak każdej, bo przecież jestem jebanym podrywaczem... Przynajmniej taką mam opinię u wielu osób...- chciałam Mu przerwać, jednak ręką dał mi znak, że mam tego nie robić. więc dałam Mu skończyć.
- Jednak z Tobą jest inaczej. Całkowicie. Po całej linii. Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny, które poznałem do tej pory. Masz coś co mnie zaintrygowało od momentu kiedy pierwszy raz Cię ujrzałem. Tak, brzmi to oklepanie... Ale inaczej wyrazić tego nie mogę. Ale Ty jako jedyna nie "poleciałaś" na moją kasę i na to, że jestem bogaty. Jako jedyna w skurwielu jakim jestem ujrzałaś kogoś kogo pokochałaś... I szczerze Ci powiem, że nie wiem co takiego we mnie widzisz. Nawet nie wiesz jak bardzo mi na Tobie zależy. Kocham Cię kurwa.. Kocham i nie wiem jak mam Ci to inaczej powiedzieć. Kocham... Na zabój. Jeszcze nikogo nie darzyłem takim uczuciem jak Ciebie. I w tym momencie sam nie wiem co się ze mną dzieje. Chyba oszalałem. Oszalałem na punkcie dziewczyny, którą kocham.. A co najważniejsze...Ona kocha mnie. I to jest dla mnie najwspanialszym prezentem jaki tylko mogłem otrzymać od Boga. Dziękuję. Dziękuję, że jesteś, że się pojawiłaś m w moim życiu.- Pocałował mnie w czoło. A po moim policzku spłynęły słone łzy.. Łzy szczęścia. Harry szybko je otarł i pocałował tym razem w usta mówiąc cicho:
- Nie płacz. Nie lubię patrzeć na Twoje łzy. I przepraszam.
- Przepraszam? Za co? - powiedziałam szeptem trochę zachrypniętym głosem.
- Za to, że wywołałem Twoje łzy...
- Harry! To są łzy szczęścia. I takie wywołuj jak najczęściej!- On tylko uśmiechnął się do mnie i wtulił mnie w siebie. Ja odwzajemniłam uścisk. Tak mogłabym trwać do koca życia. Przy osobie, którą kocham.
Minęło już chyba jakieś 20 min. A ja nie miałam zamiaru tego przerywać. Jednak ktoś musiał to zepsuć.
Zadzwonił mój telefon. Harry cicho jęknął z niezadowolenia. Ja się delikatnie zaśmiałam. Nie ruszyłam się z miejsca.
- Nie odbierzesz.?
- Jak kocha to poczeka.
- A jak nie kocha ?
- To po co odbierać?- zaśmialiśmy się razem.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też Harry. Wtuliłam się w Niego ponownie. Było mi tak dobrze.
Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Harry drgnął delikatnie. Ja sobie nagle przypomniałam o telefonie z Lily. Poderwałam się jak poparzona.
- Ubieraj się Harry! To Lily!- powiedziałam to na tyle głośno żeby Harry to usłyszał i zrozumiał za pierwszym razem. Nic nie powiedział. Podniósł się z kanapy i zaczął się ubierać, patrząc na mnie z uśmiechem na twarzy. Ja także się ubierałam. Znowu ktoś zaczął walić do drzwi. Krzyknęłam, że już idę. Kiedy Harry chwycił mnie za rękę przyciągnął do siebie i złoży na moich ustach szybki, ale bardzo uczuciowy pocałunek.
- Kocham Cię Skarbie.- Uśmiechnęłam się promiennie
- Ja Ciebie też. Idę otworzyć bo Lily mnie zabije.
Podeszłam do drzwi. Jeszcze raz poprawiłam koszulkę i włosy i otworzyłam z uśmiechem drzwi.
- GRACE ALICE SMITH! JUŻ NIE ŻYJESZ! WIESZ JAK JA SIĘ O CIEBIE MARTWIŁAM!?
- Hej Lily spokój. Jestem cała i zdrowa.! Mówiłam, że będę w domu oglądać filmy! Nie odbierałam telefonu bo po prostu przysnęłam...
- Hej Lily. - do przedpokoju wszedł uśmiechnięty Harry.
- Ha..Harry? Em yy Hej.- Lily podeszła do niego i uściskała go na powitanie. Przy czym mówiąc coś do niego na ucho, tak abym tego nie usłyszała. On tylko twierdząco pokiwał głową i spojrzał w moją stronę jeszcze szerzej się uśmiechając.
Lily uśmiechnięta podeszłą do mnie i uściskała.
- Powodzenia Grace. Należy Ci się to szczęście.- Ja zdezorientowana pokiwałam tylko głową. No tak. Przypomniało mi się, że to Lily wspomniała o spotkaniu z Harry. To Ona dała Mu mój numer! Zaśmiałam się w duchu. Jest wspaniałą przyjaciółką.
- Kocham Cię Lily. I dziękuję.
- Ja Ciebie też Grace. Za co?
- Za danie mojego numeru temu Panu.- wskazałam na Harrego.
- Ale ja nie wiem o czym Ty mówisz... - zaśmiała się.
- Przecież się nie gniewam.!- Ja również się zaśmiałam. A zaraz dołączył o nas Harry. Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu, przytulając do siebie. Odchyliłam głowę do tyłu, aby na Niego spojrzeć, a On w tym momencie musnął kącik moich ust. Poczułam jak się przy tym uśmiecha. I ja także mimowolnie się uśmiechnęłam. Opuściłam głowę. Spojrzałam na przyjaciółkę. Wpatrywała się w Nas jak zaczarowana. Zaśmialiśmy się z Harrym, a ona się ocknęła.
- Jesteście dla siebie stworzeni.
- Kochamy się. A to jest najważniejsze.- powiedział Harry.
- Tak, to jest najważniejsze.- obróciłam się do niego "twarzą w twarz" i stanęłam na palcach i pocałowałam w usta.
P.S wiem krótki.. Myślałam, że będzie lepszy.. Niezbyt jestem z niego zadowolona.. Ale po prostu chciałam żebyście coś przeczytali. I nie wiem kiedy będzie kolejny. Nie pytajcie.
Ale nie wiem dokładnie jak to zakonczyć. Może macie jakieś propozycje?;> Piszcie w komentarzach. ;) Może uda mi się dzięki temu wymyślić coś interesującego.;)
Pozdrawiam i do napisania.
Kocham Was.;*
Stylesowa.♥